Elvir Koljić był dość niespodziewanym transferem Lecha Poznań. Bośniak miał wiosną pełnić funkcję trzeciego napastnika Kolejorza, ale już pierwsze występy pokazały, że 22-latek nie chce jedynie siedzieć na ławce, co zauważył też Nenad Bjelica, posyłając go w pierwszym składzie na mecz ze Śląskiem Wrocław. Niestety, to spotkanie może się okazać jego ostatnim w barwach poznańskiego klubu.
Wydawało się, że wiosna może należeć do świeżo upieczonego reprezentanta Bośni i Hercegowiny. Nawet w meczu z ekipą z Dolnego Śląska chociaż na boisku przebywał przez ledwie kwadrans, zdołał raz poważnie zagrozić bramce Jakuba Słowika. Dość powiedzieć, że była to chyba najciekawsza akcja Dumy Wielkopolski w pierwszej połowie. Lech ostatecznie wygrał 2:1, ale uczynił to już bez Koljicia.
Bośniak dwukrotnie upadał w środowym spotkaniu na murawę stadionu przy Bułgarskiej. Już po pierwszym starciu utykał, ale drugie okazało się dla niego zabójcze. Napastnik opuścił plac gry na noszach, już w czwartek klub poinformował, że niezbędne są dodatkowe badania. Wyrok zapadł dzień później - zawodnik zerwał więzadło poboczne w stawie kolanowym i prawdopodobnie w tym sezonie już nie zagra.
- Elvir doznał uszkodzenia więzadeł pobocznych kolana. Przez najbliższe trzy tygodnie będzie miał unieruchomioną nogę. To jednak nie przeszkodzi w przeprowadzeniu rehabilitacji. Po badaniach kontrolnych obciążenia treningowe zostaną zwiększone - przyznaje w rozmowie z oficjalną stroną Lecha dr Andrzej Pyda.
To już drugi piłkarz, który wypadł Nenadowi Bjelicy ze względu na skomplikowaną kontuzję kolana. W połowie grudnia podczas jednego z ostatnich spotkań Lecha w 2017 roku więzadło krzyżowe w starciu z Cracovią zerwał Maciej Makuszewski.
Teraz pytanie pozostaje jedno - czy dla Koljicia występ przeciwko Śląskowi był jego ostatnim w niebiesko-białych barwach? Lech wypożyczył go na początku lutego z bośniackiego FK Krupa, w którym jesienią prezentował się całkiem solidnie, strzelając sześć goli w tamtejszej lidze i dokładając do tego jeszcze sześć trafień w pucharze.
Kolejorz w umowie z Bośniakami zapewnił sobie prawo wykupu piłkarza po sezonie, lecz oczywiście w tym momencie nie wiadomo, czy zdecyduje się na taki ruch. Kontrakt Koljicia z jego macierzystym klubem wygasa już za nieco ponad rok, z końcem maja 2019. To może być przeszkodą ku temu, by latem po prostu wypożyczyć go na kolejny sezon. Inna sprawa, że z wypożyczenia powróci wówczas też Paweł Tomczyk. Jeśli przy Bułgarskiej pozostanie Chrisitan Gytkajer, a wykupiony zostanie Ołeksij Chobłenko, dla 22-latka może więc po prostu zabraknąć miejsca w kadrze. Wreszcie problemem może być też brak obywatelstwa UE. Chociaż dwukrotny reprezentant BiH urodził się w hiszpańskim Valladolid, nie posiada jeszcze paszportu tego kraju, co może znacząco przeszkodzić mu w ewentualnej karierze na INEA Stadionie.
Elvir Koljić w Lechu Poznań wiosną pojawił się na boisku w trzech spotkaniach Ekstraklasy, w których łącznie rozegrał 46 minut. Nie zdołał zapisać się na listę strzelców ani zanotować choćby jednej asysty, ale w spotkaniu z Koroną Kielce dał niezłe wejście, z dobrej strony pokazał się też przez pierwszy kwadrans meczu ze Śląskiem. Czy uważacie, że Kolejorz powinien dać mu szansę?
Piotrek Przyborowski
📷 lechpoznan.pl / fot. Marcin Rajczak
Zobaczymy co Chobłenko pokaże do końca sezonu. Jak nie zachwyci, to Koljić powinien dostać szansę, ale wypożyczyć go na pół sezonu i ewentualnie wykupić.
OdpowiedzUsuń